***
Komentarze: 1
Wlaśnie bylam na blogu Anki i Krzyśka. Opisywali swojego sylwestra:). Zgapie od nich:P W końcu u mnie tez sie dużo dzialo:).
Więc miala być impreza u mnie. Ale poszlismy do Estery- kochana dziewczyna:) u której nie byo starszych. Moje Slońce mialo siedzieć samo w domu obrażone na mnie i na caly świat:) Nie moglam go tak zostawić i poszlam do niego. Heh... to co sie dzialo u mojego Sloneczka będzie naszą slodka tajemnicą, opowiem Wam co dzialo się u Estery kiedy już tam dotarlam.
Drzwi otworzyla mi Estera. Nie muszę dodawać, że, jak wszyscy, zajebana w cztery dupy:). Nie zdążylam jeszcze dobrze wejść a Esterka z taka nadzieją pyta: Aga, powiedz mi... jesteś już w ciąży, prosze prosze prosze. No cóż:P bardzo sie zawiodla, kiedy powiedzialam,ze nie:P.
Siedzialam u mojego Sloneczka ponad 6 godzin:P. Wiele z imprezy u Estery mi umknęlo. Np. rozmowy Moniczki z telewizorem, jej "ulubione piosenki" (każda która leciala w radio byla "wlaśnie tą jedną jedyną":P:P). Albo schiz Madzi- która ubzdurala sobie,ze nawdychala sie nosem Maryśki i ją strasznie szczęka boli:). I jej wywody,ze ona nie jest dobrym czlowiekiem, że nosi krzyż, ale Bóg ją ukarze:P. Zabawnie bylo, to prawda:). To byl mój pierwszy w życiu udany sylwester. Oby bylo takich więcej:).
Hmm, byl wyjatkowy również z tego powodu,ze powiedzialam, mojemu Slońcu,ze Go kocham. Pierwszy raz:). Wcale nie bolalo tak bardzo, moge mu to teraz mówić częściej:P. Ale tak czy inaczej... powiedzenie "kocham Cię" jest bardzo trudne...
Dodaj komentarz