Duże schizy małej głowy czyli o tym co...
Komentarze: 1
no właśnie...wielkie schizy w mojej małej główce.. co jest do cholery? to pytanie zadaje sobie chyba z milion razy dziennie!weź sie w garść kretynko! nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem!! cały rok próbowaliście i co?i KUPA:D nic wiecej tylko jedna wielka kupa:) dalej go kocham..dalej nie moge zapomnieć..chociaż były momenty w których myślałam,że już nic..że już koniec,że nie będe się meczyc..ze go nienawidze.. ale to tylko złudzenia..:( ciągle go kocham,czy chce czy nie..ale nic tam,jade do niemiec na prawie dwa miesiące i mam nadzieje,ze prawda jest,ze co z oczu to z serca:) cholera żeby tak było:)
jade z cięzkim postanowieniem wyrwania sobie mojego przystojnego turka z kebabu w darmstadt:) mam nadzieje,ze on tam jeszcze pracuje:)
cholera wielkie schizy..normalnie nie moge,czuje jak mi rozwalają głowe od środka.. ale mam też dobre schizy:)
ależ ja będe tęsknić.. za moją stasia, za bolesławcem.. no i zostaje mały żal, że nie pojade na woodstock,nie zobacze pierwszych dni Nickolasa.. kurcze czekałam na to całe 9 miesięcy:) cholera,mimo wszystko tak niesamowicie sie ciesze z tego wyjazdu..aaa masakra:D:D
Dodaj komentarz