smell the flowers while you can!
Komentarze: 2
czyli Carpe diem czy jak to sie tam pisze:) tak podpisał mi się mój Łukaszek na oknie dzisiaj:)dzisiejszy dzień był wogóle tak fajny że masakra:) na początku sie na to nie zapowiadało,wpadłam do mojego lubego o13,wściekła jak diabli zmeczona i zdenerwowana jak nie wiem co.no ale kilka chwil i dzieki Łukaszowi odzyskałam humor:)oglądalismy pulp fiction-oboje uwielbiamy tarantino:) potem cudowna chwila relaksu i pizza o19.wypożyczyliśmy sobie "50 pierwszych randek" i spedziliśmy miły romantyczny nastrój.fajnie że ten mój potworek kochany sam wypożycza komedie romantyczne-słodkie to z jego strony:)a tak na marginesie fajny filmik,zupełnie innego zakończenia sie spodziewałam ale spoko,podobało mi się:) potem skoczyliśmy na piwko i po powrocie zaczeliśmy sie wygłupiać:) uwielbiam w nim to-bo niby 24letni facet,przyszły pan prawnik->no sami powiedzcie jak to poważnie brzmi:D a można sie z nim powygłupiac jak z 13latkiem,wojna na poduszki,zabawa w "co mi zrobisz jak mnie złapiesz" itp itd.Łukasz coraz bardziej mi się wkręca,musze bardzo uważać,bo się w nim zakocham..a tego na razie sie boje.
Dodaj komentarz