Archiwum 20 grudnia 2003


gru 20 2003 ***
Komentarze: 3

Nienawidzesiebie. Z kaza minuta coraz bardziej... Z kazda sekunda, wraz z krwia do serca dostaje sie nowa fala nienawisci z mojego mózgu. Czemu ja jestem tak cholernie toksyczna osoba? Czemu niszcze wszystkich których kocham? Juz niedlugo, niech tylko znajde w sobie sile... Kazda notka moze byc pozegnalna, nie bede ich juz tytulowac.

Zawiodlam. Niespecjalnie a jednak... Osobe, która byla mi najblizsza. Moje Slonko.Tego nie potrafie sobie darowac. Tak cholernie trudno jest powiedziec "kocham Cie" kiedy ma sie swiadomosc, ze druga osoba cie nie kocha. Skrobne maly wiersz dla mojego Slonca... Moze kiedys zrozumiesz...

Kocham Cie tak, jak tylko potrafie jak kwiaty szukajs Slonca, tak ja szukam Ciebie...
Nie wiem, wiem, nie chce wiedziec...
Cisza boli najbardziej... zadne sloowa nie sa w stanie
wyrazic mojej milosci do Ciebie...
Twój obraz towarzyszy mi zawsze...
Jestes piekny...
I moge jedynie przeprosic,
ze nigdy Ci o tym nie powiedzialam...

mage666 : :
gru 20 2003 Jak by to było...
Komentarze: 3

Czasami myslę, co ja bym zrobila bez mojego Sloneczka. I bez Was. I bez netu wogóle. Nie wiem czemu tak mnie to fascynuje:D Mogę godzinami siedzieć i przeglądać grafiki, albo robić wlasne. Moglabym robic to i tylko to przez caly mój wolny czas.

Czasami czuję się dziwnie samotna- mimo iż mam wokól siebie moich przyjaciól. Znalazlam 2  najwspanialsze przyjaciólki, mogę powiedzieć im o wszystkim... No i Krzyś- mój najukochańszy przyjaciel. Tylko ich obecność mnie hamuje.

Gadalam niedawno z Krzyśkiem o cięciu się. On tego nie rozumie... Mówi, że jest miliony innych sposobów na wyladowanie się, rozladowanie emocji. To prawda Krzysiu, ale jednego nie wiesz...

Ja nienawidzę siebie. Dlatego jestem gotowa zadać sobie ból, chcę poczuć jak cierpię, tylko dlatego, aby wyrazić swoją nienawiść...Powoli zaczynam akceptować siebie, ale bardzo bardzo powoli, nie idzie mi to zbyt dobrze... Jednak zawsze chociaż trochę. To chore?? Może, nic na to nie poradzę.

Mialam ostatnio kilka niezbyt ciekawych wizjii. Opowiem Wam jedną, ale tylko jedną. Widzialam siebie leżącą w wannie, napelnionej gorącą wodą. Krew z moich przeciętych żyl splywa powoli. Przecięlam je od nadgarstków aż po zgięcie w lokciach. W jednej ręce trzymam telefon. Dzwonie... Chcę jeszcze raz uslyszec Twój glos... Ale Ty nie odbierasz... Czuję ulatujące ze mnie życie, już niedlugo, za chwile, nie będzie mnie... Jednak z desperacją dzwonię, chce uslyszeć Twój glos po raz ostatni, chcę,żebyś mówil do mnie... Nie odbierasz...

mage666 : :