Komentarze: 7
Zastanawialiscie sie kiedys po co istniejecie? Ja zastanawiam sie codziennie. Nie jestem katoliczka, religia ta denerwuje mnie najbardziej ze wszystkich znanych mi religii. Jej prawa, zasady, obowiazki... Ciagle powtarzanie tych samych czynnosci, robienie ludziom wody z mozgu. Zostalam potempiona przez wiekszosc znanych mi katolikow, kiedy stwierdzilam,ze ja tak dalej nie moge i nie chce. Zostalam chaotystka. Naza ta wzbudza brzdkie skojarzenia z sekta:P. Ale to zadna sekta nie jest, chaotyzm polega na wybieraniu z kazdej religii tego, co mi sie zywnie podoba i w co chce wierzyc. Wygodne prawda? Wygodne i bardzo egoistyczne, czyli cos w moim stylu.
Do tych wakacji zylam sobie w blogiej nieswiadomosci, w takim kokonie niewiedzy. Bylo mi z tym dobrze, wiedzialam, co dzieje sie pozamna, ale jakos nie interesowalo mnie to bardziej. Kiedy nadszed moment przebudzenia, okazlo sie, ze niewiele jest osob ktorych moglabym nazwac przyjaciolmi. Moja obojetnosc zabijala wszystko. Do procesu normalizacji pobudzilo mnie moje Sloneczko, oraz moje wspaniale przyjaciolki, ktore nie zostawili mnie nigdy. Szlo powoli i opornie, gdyz ja wcale nie chcialam porzucac swojego wygodnego kokonu. I zaczal sie rok szkolny. Poznalam Moniczke, moja najwspanialsza, dzieki ktorej znow nabralam checi do zycia. Ona swoim entuzjazmem i chcecia zycia wyrwala mnie gwaltownie z mojego swiata i przywrocila zyjacym. Jej zawdzieczam to, iz odnalazlam sie w nowej klasie. Przestalo mi wszystko wisiec, zaczynam wychodzic z kokonu egoizmu ktory narastal wokol mnie latami. Dzieki niej poznalam mojegu drugiego najlepszego przyjaciela:D Kocham Was wszystkich, nigdy nie zapomne tego co zrobiliscie dla mnie...