Komentarze: 1
właśnie wróciłam z kina. było zajebiście. po prostu rewelacja. poryczałam się jak bóbr :) musze iść spać,bo rano czeka mnie pobudka,ale jutro zdam relacje ze studniowki :) imprezka też była świetna:)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
właśnie wróciłam z kina. było zajebiście. po prostu rewelacja. poryczałam się jak bóbr :) musze iść spać,bo rano czeka mnie pobudka,ale jutro zdam relacje ze studniowki :) imprezka też była świetna:)
czytacie słowa,napisane przez najszczęśliwszą osobę na świecie:)ale od początku:
w niedziele po sylwku,dostałam smsa od Szafranka,ze chce sie spotkac i pogadać. nie miałam pojęcia o co Mu chodzi i w zasadzie nie miałam ochoty się spotkac.ale umowilismy sie na dzien nastepny(poniedziałek) do pegaza(takiej knajpki).na początku było onkle. powiedział,ze lepiej bedzie jak nie pojdziemy razem na studniowke. cholernie źle mi sie zrobiło,bo to była jedyna szansa,zeby go odzyskac.ale potem zaczeliśmy gadać o pierdołach i było bosko,tak jak kiedyś,więc stwierdził,ze jeśli jeszcze chcę,to pojdziemy razem. potem znowu rozmowa o pierdołach,która dość szybko przekształciła się w poważną rozmowę o nas.zastanawialiśmy się,jak do tego doszło. potempowiedział,ze chce,zebym wiedziała,ze naprawdę mnie kochał.spytałam,czemu czas przeszły i co zrobiłam nie tak,ze przestał. powiedział,ze tak naprawdę to nie przestał.. możecie sobie wyobrazić w jakim stanie wrociłam do domu. postanowiłam,ze muszę,po prostu muszę go odzyskać- w koncu to facet mojego życia i na dodatek mnie kocha:)
we wtorek wysłał mi smsa,że myśli o mnie. odpisałam,zeby myślał tylko o tym,jak bardzo go kocham. w środe rano przypadkiem go spotkałam,ale był tak onkły,ze straciłam wszelką nadzieję.(moze kiedyś Wam opowiem,czemu był onkły,na razie nie czas na to:P)
w czwartek z ciężką desperacją poszłam do niego po kosmetyki. kosmetyków nie było,jak sie okazało chciał ze mną pogadać. szłam tam z ciężkim sercem, bałam się jak nigdy.byłam gotowa błagać go,zeby do mnie wrócił.okazało się,ze niepotrzebnie się bałam- Moje Kochanie powiedziało,ze mnie kocha i że nie może beze mnie. myślałam,ze umre ze szczęscia.
nie pisałam o tym wczesniej,bo nie miałam za bardzo kiedy- przygotowania do studniowki w toku.cholera nawet nie wyobrażacie sobie jaka jestem szczęśliwa:)
spędzony w domu z bratem. przed telewizorem i książką :) na pewno nie było to mój wymarzony Sylwester ale cóż:) jedyną rzeczą jaką teraz potrzebuje jest spokój:)
czekałam,żeby zadzwonił.. nie zadzwonił.
koniec.
the end
straciłam nadzieje,ze zateskni...no cóż.. teraz pozostaje tylko terapia odwyklowa od Niego. A na studniowce mu pokaże:) bedzie wiedział i żałował co stracił:D
kurwa ja go musze odzyskać.. przystępuje do akcji- nie odzywam się mam Cię gdzieś, i czekam aż zatęsknisz...
jezu żeby zatęsknił..