Komentarze: 4
Dzisiaj moje Sloneczko postanowilo się zabić. Tzn postanowilo wcześniej, ale chce to zrobić dzisiaj. Jestem wykończona, mam już dość wszystkiego. Próbowalam przekonać go na różne sposoby. Dzisiaj zrobilam awanture na calą szkole. Jeżeli on zmieni zdanie to wlasnorecznie go zabije. Poćwiartuje. Powiesze za jaja na suchej galęzi. Mam już dość. Czemu on mnie tym obracza?? Czemu mnie? Po chuj mi to mówil, przecież moglam żyć w slodkiej nieświadomości a tak nie dość że sie martwie o niego jak cholera to jeszcze mam wyrzuty,że nic nie moge zrobić. Pierdole to wszystko, Slonce doskonale wie,ze jeżeli zrobi sobie cokolwiek ja zrobie to samo. Tylko 4 razy bardziej. Mocniej. Żebym to czula. To go przekonywalo wiele razy.
I nie będzie dobrze...